Metafora – wypowiedź którą można rozumieć dosłownie w sensie literalnym oraz przenośnie w sensie figuratywne. Jeśli spróbujemy zrozumieć literalnie słowa zestawione w metaforze otrzymujemy absurdy. Wydaje się nam że jest to jakaś anomalia językowa. O tym że zamiast językowego dziwoląga uzyskujemy narzędzie do przekazywania treści trudnych. A wyrażania za pomocą konwencjonalny zwrotów decyduje proces wnioskowania dzięki niemu. Odkrywamy przenośny sens wyrażeń.

Zatrzymajmy się na chwilę przy odróżnieniu do słownego i metaforycznego znaczenia wyrażeń jako przykład. Rozważmy metafora złodziej czasu pracy który często stosuje się w trakcie szkoleń z zarządzania czasem. Jak wiadomo czas nie jest czymś co można kraść i trudno wyobrazić sobie złodzieja tego abstrakcyjnego bytu. Wyrażenie złodziej czasu pracy okazuje się więc w sensie literalnym absurdalne. Na poziom je przenośnym jednak rozbłyska nowe znaczenie. Coś co kradnie czas to po prostu każde zjawisko które utrudnia lub uniemożliwia realizację planu. Wrzutki przedłużające się spotkania surfowanie po Internecie to również metafora. Te zjawiska które można porównać do złodzieja kradnącego jakieś ważne dobra. A takim bez wątpienia jest czas (wystarczy sprawdzić ile kosztuje minuta czasu antenowego w telewizji by się o tym przekonać).

Jak wiadomo czas jest pojęciem abstrakcyjnym które łatwiej nam uchwycić poprzez konkretyzacja a więc poprzez uczynienie go namacalnym. A to właśnie umożliwia ją na metafory dlatego mówimy o spędzaniu czasu tak jakbyśmy byli Gazdą spędzającym owce z hal. Tracimy czas gubiąc go jak rękawiczki albo inwestujemy jakby był szeleszczącym banknotem.